W środę zawitałam na ulicę Boczną w centrum Bełchatowa. Tam oto zamieszkują dwie piękne siostrzyczki - Martyna i Ola. Dziewczyny znam od wielu lat. Oleńka nie dała mi się sfotografować, ale za to Martyna była bardzo cierpliwa, chętna i uśmiech nie schodził z jej twarzy. Co dla mnie było bardzo dziwne, bo pierwszy raz nie musiałam mówić 'uśmiech' lecz mówiłam 'nie śmiej się'. Pseudo sesja trwała o dziwo strasznie długo. Trzeba było porozmawiać, Martyna musiała się przebierać, wchodzenie na balkon, przeprawa z drabiną (zaraz wyjaśnię), 'przesuwanie Aby' itd itp :)
A więc drabina.. nasza drugoplanowa bohaterka. Spełniłam swoją wizję sesji z drabiną, za co bardzo dziękuję Martynie, która pewnie się namęczyła przy tym i wybrudziła nie mniej. Ale przynajmniej było wesoło.
Ze zdjęć jestem bardzo zadowolona.
Na początek jak zwykle, jak ja to mówię, detale z sesji :)
plenerowe, kolorowe:
w domu, na ślicznym i wygodnym fotelu:
B&W, z klimatem:
według mnie najlepsze!
"... i z każdą chwilą
spadam i spadam w dół
sama spadam w dół"
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna